Kot z Ukrainy przeżył bombardowanie, ale utknął na 7. piętrze

author-avatar.svg

Dorota Jastrzębowska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Niejeden kot z Ukrainy stracił życie podczas wojny. Ten przeżył miesiąc bez jedzenia w zbombardowanym wieżowcu, ale i tak miał szczęście.

kot z ukrainy przeżył bombardowanie

Fot. Shutterstock

Borodzianka to jedno z najbardziej nękanych rosyjskimi atakami rakietowymi miasteczek w obwodzie kijowskim. Pod gruzami zginęło tam prawdopodobnie kilkaset osób. Ile w tym morzu żałoby jest warte życie jednego kota? Okazuje się, że tak wiele, iż na ratunek zwierzakowi ruszył cały zastęp ludzi z ciężkim sprzętem. Kot z Ukrainy, który przeżył miesiąc bez jedzenia na 7. piętrze zbombardowanego budynku, zyskał dzięki tej spektakularnej akcji ratunkowej światową sławę. Stał się też żywym dowodem na to, że humanitarne odruchy mogą przetrwać nawet największe okrucieństwo.

Baner Dolina Noteci.png

Kot z Ukrainy wypatrzony w ruinach

Dziś już trudno ustalić, kto wypatrzył kota na 7. piętrze zniszczonego apartamentowca. Apel o pomoc w zdjęciu zwierzaka zamieścił na Facebooku ratownik zwierząt Eugene Kibets. Mężczyźnie nie brakowało odwagi, lecz nie miał odpowiedniego sprzętu, by dotrzeć do nieszczęsnego czworonoga. Liczyła się każda godzina, bo nikt nie miał pojęcia, ile jeszcze wyczerpany mruczek wytrzyma oczekiwania na wybawienie. Wiadomo było jedynie, że musiał tam zostać uwięziony parę tygodni wcześniej. Potrzebny był dźwig – bez niego nie było szans na dotarcie do czworonoga. W mediach społecznościowych zawrzało. Wszyscy robili, co tylko było w ich mocy, by jak najszybciej znaleźć rozwiązanie. Na szali było życie zwierzaka.

Kot z Ukrainy z powrotem na ziemi

Szybko dotarto do osób mogących pomóc w sprowadzeniu na zgliszcza wozu strażackiego z wystarczająco długą drabiną. Eugene Kibets tylko na to czekał, gotów wspiąć się – mimo ryzyka zawalenia się ruiny – po nieszczęsne zwierzę. Kiedy z pomocą ekipy mu się to udało (wyczerpany kot nie miał sił uciekać), wrzucił do mediów społecznościowych zdjęcie z uratowanym mruczkiem na rękach.

„Jestem taki szczęśliwy!!!!!!!” – napisał.

Zachwytom nie było końca

On to zrobił! Eugene Kibets zabrał kota z 7. piętra zbombardowanego budynku” – chwalił ratownika za odwagę użytkownik na Twitterze. „Wiem, że to szaleństwo, ale pośród horroru wojny musimy celebrować dobro” – dodał ktoś inny. „Omg Ukraina, dziękuję za uratowanie kotka! Płaczę, bo się cieszę, że jest bezpieczny!” – brzmiał kolejny komentarz. „Ojej, kot wygląda na absolutnie wykończonego, ale w jego oczach pojawia się groźny błysk.Tak się cieszę, że został uratowany” – zauważył ktoś spostrzegawczy. „NIESAMOWITY EUGENE! Codziennie, minuta po minucie, ludzie na Ukrainie okazują światu swoje oddanie, siłę i miłość do siebie nawzajem i do swoich zwierząt” – zachwycał się jeden z użytkowników.

Rzeczywiście, dowodów takiego oddania nie brakuje. Pisaliśmy już m.in. o ludziach, którzy przebili się przez ścianę, by ratować kota pozostawionego w pustym mieszkaniu.

Koniec przymusowego postu

Nawet doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko zabrał głos w sprawie kota i potwierdził w mediach społecznościowych, że ten jest już bezpieczny:

Lokalne służby ratownicze widziały post w sprawie kota. Uratowano go i jest teraz w rękach Eugene’a Kibetsa, który napisał o nim na FB”. „To mnie niesamowicie uszczęśliwia! Mam nadzieję, że uda mu się połączyć z rodziną, jeśli nadal ją ma, lub że zostanie adoptowany” – użytkowniczka Twittera wyraziła pragnienie wielu osób, które z zapartym tchem śledziły losy kota.

Niektórym udaje się odnaleźć swoje zwierzaki. A co dalej z kotem? Na razie trafił do lecznicy, gdzie odzyskuje siły. Ma apetyt i wygląda na to, że wkrótce wróci do dawnej formy.

Źródło: https://www.dailymail.co.uk

Pierwsza publikacja: 09.05.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Dorota Jastrzębowska

Miłośniczka psów, szczególnie terierów. Obecnie opiekunka przygarniętej yoreczki Adelki, wolontariuszka opiekująca się kotami wolno żyjącymi w warszawskiej dzielnicy Ochota, była redaktor prowadząca czasopismo „Mój Pies i Kot".

Zobacz powiązane artykuły

Reiki: uzdrawianie energią, cierpienie bez głosu. Niebezpieczny trend terapii alternatywnych dla zwierząt

Ten tekst przeczytasz w 7 minut

W świecie, w którym coraz więcej mówi się o empatii wobec zwierząt, szacunku do ich emocji i potrzeb, o opiece, która uwzględnia nie tylko fizyczne zdrowie, ale i dobrostan psychiczny – równocześnie rośnie też liczba osób oferujących „terapie alternatywne”, które z troską nie mają wiele wspólnego.

null

undefined

Znalazłem kota - co robić?

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Zobaczyć samotnego, błąkającego się kota na ulicy to widok, który ściska za serce. Czy się zgubił? Czy ma dom? A może został porzucony i teraz walczy o przetrwanie? Każdy taki przypadek wymaga naszej czujności, empatii i odpowiedzialnej reakcji. Koty, choć często uchodzą za samodzielne i niezależne, w sytuacji kryzysowej są całkowicie zdane na człowieka.

znalazłem kota co robić

undefined

Bezdomniak za kratami i w szufladce. Jak poprawić sytuację bezdomnych zwierząt?

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

4 kwietnia obchodzimy Dzień Zwierząt Bezdomnych – to okazja, by przypomnieć sobie o tych zwierzakach, które nie miały tyle szczęścia, by znaleźć kochający dom. Każdego roku tysiące zwierząt trafia na ulicę, większość z nich nie ma szans na przetrwanie bez pomocy człowieka. Problem ten ma wiele przyczyn, ale najważniejsze jest to, jak możemy mu przeciwdziałać i realnie pomóc czworonogom w potrzebie.

dzień zwierząt bezdomnych

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata kotów!

Zapisz się