02.12.2018
Dlaczego kociarze to tacy fajni ludzie?
Joanna Nowakowska
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Bycie kociarzem jest trendy. Crazy Cat Lady - to powód do dumy, nie wstydu!
fot. Shutterstock
Dawno, dawno temu na niezamężną kobietę mieszkającą z kotem mówiono „stara panna”. Wszyscy wiedzieli, że nosi ubrania „sprzed wojny”, wiecznie nie ma czasu i siły na sprzątanie, nie lubi dzieci, a zamiast perfum pachnie niekastrowanym kocurem. Jeszcze wcześniej na kociarę mawiano – wiedźma. A dziś? To po prostu singielka z kotem albo kobieta w związku nieformalnym. Jest równie zadbana, co każda inna kobieta. Kiedy ma ochotę wyjść rano po bułki do sklepu bez makijażu, to wychodzi. Nikomu nic do tego. W końcu światowe gwiazdy też tak robią. I kot lub jego brak nie mają z tym nic wspólnego. A czy wiesz dlaczego kociarze są fajni?
Może ta współczesna kociara różni się od innych kobiet tylko tym, że jej dom zapełniają gadżety z kocim motywem, a na każdego napotkanego mruczka patrzy z miłością w oczach? I cieszy się jak dziecko, niezależnie od tego, czy przywoływany kot do niej przychodzi, czy też nie.
Kociarz może też być płci męskiej. I to też jest znak czasów. Jeszcze trochę wstydliwie wśród znajomych, ale coraz odważniej robi coming out na fejsie, zamieszczając zdjęcia ukochanego Fila czy Rudzika i udzielając się na kocich stronach i w grupach. Prawdziwy facet nie boi się przyznać do miłości. Także tej przez wielkie M do mruczącej kulki mieszczącej się w dłoni. Prawdziwi faceci kochają koty na równi z kobietami. Co poniektórzy z dumą obnoszą koszulkę z napisem Crazy Cat Dad. Tak, Koci Tatusiowie to Super Goście. A wyjątki? Och, one tylko potwierdzają regułę.
Jeśli jeszcze ktoś z twoich znajomych wątpi, że kociarze są fajni, pokaż im to:
1. Kociarze dają bezdomnym kotom szansę na nowe życie
Wystarczy zapytać znajomych kociarzy, skąd pochodzą ich pupile. Czasem będą to hodowle, ale najczęściej usłyszysz: adoptowany ze schroniska, z fundacji, z domu tymczasowego, z ulicy, z piwnicy, ze wsi. W dwóch słowach – koty uratowane. Takie, których nikt nie chciał, porzucił, wyrzucił, nie interesował się ich losem. Prawdziwy miłośnik kotów kocha mruczki i dlatego je ratuje. A czasem to one ratują jego (nie wierzysz? To ZOBACZ).
2. Kociarze walczą o lepsze kocie jutro
Propagują program zapobiegania bezdomności zwierząt poprzez sterylizacje i kastracje kotów, zarówno tych domowych, jak i miejsko-wiejskich. Zdają sobie sprawę, że wciąż podaż kociąt bezdomnych o wiele przewyższa popyt na nie, i długo jeszcze nie grozi nam wymieranie kociego gatunku.
Prawdziwy miłośnik kotów wie, że schronisko, choćby najpiękniejsze i najlepsze, to tylko schronisko, a nie dom. Czasem to miejsce, gdzie niektóre koty przychodzą tylko po to, by umrzeć. Zabija je stres i choroby, przegęszczenie i brak nadziei, depresja. Dlatego powtarzają nieuświadomionym, jak ważne jest zapobieganie i przewidywanie. Dlatego słowo kastracja to dla nich nie okaleczanie, ale mądra ochrona i opieka – bo przecież nawet piwnicznym kotom-dzikuskom prawnie przysługuje opieka. I o tym potrafią przekonywać oponentów godzinami.
3. Kociarze adoptują koty, których nikt nie chce
A więc: bez oka, bez łapki, stare, brzydkie, z padaczką, z chorymi nerkami, z białaczką i z każdą inną możliwą chorobą. Albo po prostu półdzikie, zbyt dzikie na przeciętny dom, a zbyt oswojone, by wrócić na podwórko.
Czasem taka niechciana bida to kolejny kot w ich domu. Już się naprzytulali, dostali dużo dobrego od zwierzęcia, teraz chcą coś dać kotu innemu, słabszemu. Gest, za który nie dostaje się medali, 500+ ani urlopu z pracy, a dzięki któremu zachowuje się wiarę w dobro i człowieka. W siebie.
4. Kociarze dążą do porozumienia
Tak, ty to już wiesz. Przychodzisz tutaj, zaglądasz na Facebooka, czasem dyskutujesz, czasem mówisz „racja” a czasem „po mojemu to nie tak”. Jesteś jak kot, który czasem wpada w złość, a za chwilę przechodzi nad tym do porządku dziennego. Pomaganie kotom łączy ludzi. Może jesteś jednym z wolontariuszy albo tylko czasem pomagasz z doskoku w działaniach prokocich. Różni ludzie, tak różni, jak tylko być mogą, różne zawody, wiek, poglądy, wykształcenie, a jednak znajdują wspólny język – dzięki kotom.
5. Kociarze są empatyczni
Badania naukowe już to potwierdziły – miłośnicy kotów są częściej introwertykami, przeżywają mocno, myślą dużo, są bardzo wrażliwi, pamiętliwi, neurotyczni. Ale w sumie to ludzie z sercem na dłoni, otwarci i chętni do pomocy. Poza jednym wyjątkiem – wobec ludzi, którzy krzywdzą zwierzęta, są bezlitośni i twardzi jak skała.
Wczuwają się w emocje innych, uczą się czytać między wierszami, są wrażliwi na niuanse mowy ciała, czy to kotów, czy ludzi. Często mają wolne, artystyczne dusze, otwarte na nowe doświadczenia, zapachy, smaki i dźwięki. Łatwiej akceptują inność.
6. Kociarze lubią pomagać
Lekarze weterynarii, technicy weterynaryjni, behawioryści, wolontariusze schronisk i organizacji pro zwierzęcych, pracownicy sklepów zoologicznych, czy wreszcie fani kocich stron i grup – oni wszyscy lubią doradzać, pomagać. Nie tylko w kocich problemach. Słowa „mam kota”, „lubię koty” otwierają wiele drzwi.
Wreszcie – kociarze to normalni ludzie. To dzięki kotom są tacy fajni.
Zobacz powiązane artykuły
22.05.2025
Jak nauczyć kota korzystania z kuwety? Garść praktycznych porad
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
Jak stworzyć optymalne warunki dla kota i uczynić naukę korzystania z kuwety przyjemnym doświadczeniem dla obu stron?
undefined
19.05.2025
Jak nauczyć kota chodzić na smyczy? Pomocne wskazówki
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Chcesz nauczyć kota chodzenia na smyczy, by móc zabierać go na spacery? Oto proste sposoby na przekonanie mruczka do chodzenia na smyczce. Koniecznie wypróbuj!
undefined
17.05.2025
Dlaczego nie powinieneś podnosić kota za kark?
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Uważasz, że podnoszenie kota za kark jest właściwym sposobem na powstrzymanie go przed niechcianymi zachowaniami czy też „unieruchomienie? Bardzo się mylisz. Dlaczego nie wolno tego robić?
undefined