13.07.2022
Twój kot jest obcym gatunkiem? To fakt, zagraża naszemu środowisku!
Dorota Jastrzębowska
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Polskie media obiegły informacje, że kota domowego, naszego mruczka, wpisano na listę inwazyjnych gatunków obcych w Polsce – czy to koniec z kotami wychodzącymi? Ale czy to wszystko prawda?
Fot. Shutterstock
Opiekunów wychodzących mruczków zmroziło. Gruchnęła wieść, że Instytut Ochrony Przyrody PAN zakwalifikował kota domowego jako „inwazyjny gatunek obcy". Inwazyjny, czyli zagrażający rodzimym gatunkom. Opiekunów to oburza – przecież mruczki żyją z nami od kilku tysięcy lat! Media podchwyciły temat i publikowały informacje, jakoby kot został uznany prawnie w Polsce jako obcy gatunek inwazyjny. Przyznajemy, że sami chwilowo daliśmy się temu ponieść... ale już wszystko wyjaśniamy. Tak zwane fake newsy zdementowano na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Okazuje się, że kotów nie zaliczono do inwazyjnych gatunków obcych przez Unię Europejską, a IOP wpisał je jedynie do bazy danych "Gatunki Obce w Polsce".
Kot domowy nie występuje na liście krajowej, ani unijnej z wykazem inwazyjnych gatunków obcych (IGO), nie jest więc inwazyjnym gatunkiem obcym stwarzającym zagrożenie dla Polski lub Unii Europejskiej. Kot domowy nie jest objęty zakazami, jakie obowiązują w stosunku do IGO z wymienionych list. Publikacje mówiące o kwalifikacji kota domowego jako IGO wprowadzają opinię publiczną w błąd - czytamy na gov.pl.
Do wyjaśnień dołączył sam Inspektorat Ochrony Przyrody PAN:
Czy kot jest inwazyjnym gatunkiem obcym w Polsce?
Badacze mają jednak swoje naukowe argumenty. Dla nich rodzimym gatunkiem jest żbik polski, który wprawdzie krzyżuje się z kotami domowymi, ale od którego nasze mruczki nie pochodzą. Przodkiem wszystkich kotów domowych na całym świecie jest żbik afrykański – kot nubijski. Ale nawet w Afryce kot domowy wypuszczony na wolność nie byłby już w swoim ekosystemie. To dziś bowiem całkiem inne zwierzę, zmienione przez udomowienie. Udomowienie sprawia też, że kotów jest o wiele więcej, niż gdyby żyły dziko, niewspomagane przez ludzi. A badacze podkreślają, że nawet rodzimy gatunek, który by się tak rozrósł, zachwiałby równowagę między gatunkami. Tak więc badacze sypią argumentami i dużymi liczbami, a zwolennikom wypuszczania mruczących czworonogów samopas pękają serca, że ich ciekawskie wszędobylskie koty miałyby już tylko obserwować świat przez okno...
Kot gatunkiem inwazyjnym? Zagraniczne pomysły na rozwiązanie problemu
Temat zagrożenia, jakie wychodzące koty domowe stwarzają dla lokalnych gatunków, powraca regularnie od lat. W różny sposób w różnych zakątkach świata próbuje się ograniczać to zagrożenie. Przykładowo władze Leichhardt w Australii wprowadziły godzinę policyjną dla domowych kotów. W niemieckim mieście Walldorf zakazano wypuszczania kotów od kwietnia do końca sierpnia, by dać szansę na przeżycie pisklętom zagrożonych gatunków. Mandat za obecność kota poza domem wynosi tam 500 euro, a za zranienie ptaka – 50 tys. euro. Z kolei w nowozelandzkiej wiosce Omaui postanowiono zabronić posiadania kotów (pozwolono jedynie, by obecne już w niej mruczki spokojnie dożyły swoich dni w domach opiekunów). To pomysł ekstremalny, jednak wszystkie próby ograniczenia kocich polowań budzą oburzenie rzeszy ich opiekunów. Trochę to dziwi, bo wyobraźmy sobie na przykład, że spuszczone na spacerze psy zaczęłyby gonić w parku kaczki i je dusić. Czy dalibyśmy na to przyzwolenie? Wielu świadomych opiekunów mruczków jest jednak skłonnych przyznać, że kot puszczany samopas może siać spustoszenie wśród małych zwierząt. A do tego na niego samego też czyha wiele niebezpieczeństw.
Naga prawda o kotach
Koty faktycznie polują i to nawet gdy są najedzone – taka ich natura. Opublikowane trzy lata temu badanie SGGW i PAN wykazało, że zabijają rocznie ponad 600 mln ssaków i ponad 140 mln ptaków. Statystyki porażają skalą, ale do stwierdzenia, że problem istnieje, wystarczy obserwacja. Koty potrafią dorwać ptaka nawet na balkonie. Inne zwierzęta też nie są bezpieczne. Komu kot przyniósł do domu wiewiórkę czy młodego zajączka (tak, to się zdarza!), ten często już nie wypuszcza więcej samopas swojego pupila.
A co z kocim umiłowaniem wolności? Cóż, to rzeczywiście czasem jest problemem, zwłaszcza jeśli kot przez wiele lat wychodził z domu. Jednak prawidłowa opieka i zapewnianie kotu jego potrzeb na pewno pozwoli rozwiązać te niedogodności. Czworonóg musi być przede wszystkim stymulowany w domu fizycznie i psychicznie. Koniecznie przeczytaj artykuł: "Czy kot wolno żyjący, który trafia do domu, może być szczęśliwy?".
Na pewno jednak możemy nie przyzwyczajać do wypuszczania kotów, a zwłaszcza kociąt, które teraz kupujemy lub przygarniamy. Co możemy im zaoferować w zamian? Wkrótce o tym napiszemy. Jedno jest pewne: nienauczone wychodzenia samopas z domu, nie będą za tym tęsknić. Druga rzecz, którą możemy zrobić, to od kociaka socjalizować nasze mruczki, tak by nie przestraszały się byle czego. Będzie wtedy łatwiej zabierać je na spacery na smyczy czy na wycieczki w kocim plecaku. Wreszcie możemy im budować ogrodzone woliery. To bezpieczna miejscówka na świeżym powietrzu.
Czy w przyszłości będą kary za wypuszczanie kotów?
Czy możemy się spodziewać w dalekiej przyszłości wprowadzenia sankcji za wypuszczanie pupila z domu bez nadzoru? Na razie nie wiadomo, ale można domniemywać, że takie propozycje mogą się kiedyś pojawić. Czy będzie to kolejny martwy przepis, jak choćby te dotyczące trzymania psów na łańcuchach? Znając nasze realia, to bardzo prawdopodobne. Jednak jeśli kary zostaną w przyszłości wprowadzone, niestosowanie się do przepisów może sprawić, że ktoś o tym powiadomi odpowiednie służby. Na razie kot domowy według polskiego i unijnego prawa nie jest określany jako obcy gatunek inwazyjny. Być może kiedyś to się zmieni. Jednak zachęcamy, by - jak sama nazwa gatunku wskazuje - trzymać kota domowego... w domu. ;) Dla jego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa otaczającego nas środowiska. I fakt, że choć kot domowy nie jest prawnie uznany jako inwazyjny gatunek obcy (nie jest wpisany w wykaz IGO stwarzających zagrożenie dla Unii i Polski), to jest on inwazyjnym gatunkiem obcym w kontekście naukowym - zagraża rodzimym gatunkom ptaków i małych ssaków.
Miłośniczka psów, szczególnie terierów. Obecnie opiekunka przygarniętej yoreczki Adelki, wolontariuszka opiekująca się kotami wolno żyjącymi w warszawskiej dzielnicy Ochota, była redaktor prowadząca czasopismo „Mój Pies i Kot".
Zobacz powiązane artykuły
21.11.2024
Podaruj ciepło i radość kotom ze schronisk – dołącz do #CharytatywnejChoinki!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Święta to czas, kiedy dzielimy się miłością, troską i obdarowujemy swoich bliskich prezentami. A co z tymi, którzy nie mają domu i są zdani na łaskę losu? Dzięki akcji #CharytatywnaChoinka, organizowanej przez Fundację Sarigato, możesz podarować odrobinę magii Świąt bezdomnym kotom. To już siódma edycja tej wyjątkowej inicjatywy, która w tym roku wspiera ponad 1300 zwierząt z 57 placówek w całej Polsce.
undefined
07.11.2024
Co warto kupić dla kota? Poradnik
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Każdy opiekun zwierzaka wie, że troska o domowego pupila wymaga odpowiedniego zaopatrzenia - od karmy, przez akcesoria, po produkty zdrowotne i zabawki. Media Expert, popularny sklep ze sprzętem elektronicznym i domowym, zaskakuje coraz szerszą ofertą produktów dla zwierząt, które można znaleźć zarówno w sklepie stacjonarnym, jak i online.
undefined
04.10.2024
4 października – Światowy Dzień Zwierząt 2024. Jak go obchodzić?
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Co roku 4 października obchodzimy Światowy Dzień Zwierząt. To wyjątkowe święto, które powinno nas zachęcić do głębszego spojrzenia na dobrobyt naszych podopiecznych, a także wielu gatunków dzikich zwierząt.
undefined